Władca emocji I

Reżyser jest władcą naszych emocji. To opinia zasłyszana w relacjach z tegorocznego Festiwalu Filmowego w Gdyni. Czy zatem praca reżysera to kontrolowanie naszych uczuć? Przecież to nie psycholog, ani lekarz psychiatra. Czym tak naprawdę jest reżyseria?

Co to reżyserować? Postanowiłam podpytać o to różnych reżyserów. I tych większych i tych mniejszych. Dziś, trochę wbrew gdyńsko-filmowym korzeniom tematu, przypatrzymy się teatrowi. Na pierwszy ogień pójdzie Mariusz Puchalski, z którym rozmawiałam, gdy za oknem padał deszcz.

Mariusz Puchalski jest zawodowym aktorem, który od czasu do czasu para się reżyserią. Uczy się jej od mistrzów, a właściwie od jednego mistrza w pracy. To dyrektor poznańskiego Teatru Nowego, Janusz Wiśniewski. Co się tyczy reżysera Mariusza Puchalskiego, to raczej dobrze mu ta reżyseria wychodzi, ale to moja osobista, a więc i subiektywna, opinia. Najlepiej więc sprawdzić samemu, jednak w czasie, kiedy nie będzie już padać. Wracając do tematu, czyli do szukania odpowiedzi na pytanie, kim jest reżyser i jak pracuje, intuicja podpowiada nam podstawowe informacje: że jest to najważniejsza postać w reżyserowanym dziele, że jest kimś odpowiedzialnym za jego całokształt. Jeśli dzieło okaże się niewypałem z olbrzymim hukiem, największe gromy spadną właśnie na reżysera. To on musi wtedy świecić oczyma na prawo i lewo i robić dobrą minę do złej gry, zwłaszcza jeśli w danej chwili będzie prawdziwe oberwanie chmury.

Autor-reżyser

Czasami reżyser jest również autorem spektaklu, filmu, widowiska muzycznego bądź estradowego – zależnie od rodzaju sztuki. Wówczas do czynienia mamy z programem autorskim (np. teatralny i wspomniany już Janusz Wiśniewski, z którym także o reżyserii kiedyś porozmawiamy oraz filmowy i hiszpański Pedro Almodóvar, choć z nim to raczej rozmawiać nie będziemy). Tacy reżyserzy mają najczęściej swój własny styl reżyserski, chociaż publiczność często tego nie dostrzega – mówi Mariusz Puchalski. Posiadają oni też na ogół wielkie osobowości i są równie wielkimi autorytetami. Duże znaczenie ma tutaj ich postawa i obecność na planie, czy scenie. Oni zawsze mają własne wizje i potrafią zarazić nimi współpracowników. Już w starożytnej Grecji autor sztuki był też jej reżyserem. Przez wieki reżyserowanie w teatrze nie było jednak dobrze widoczne, a właściwie wcale go nie dostrzegano. Rolę i znaczenie reżysera zaczęto zauważać dopiero w okresie renesansu i baroku (Molier). Nie wcześniej jednakże niż w wieku XX stał się on postacią kluczową i tak jest do deszczowego dnia dzisiejszego. Podstawową i fundamentalną umiejętnością reżysera jest teraz i było zawsze opowiadanie historii. A opowiadanie zajmujących historii trwających 90, albo i więcej minut to wielka sztuka.

Natomiast jakie są zadania reżysera, który autorem nie jest? Przede wszystkim, tak w deszczowe dni, jak i w słoneczne, dokonuje on wyboru tekstu, który przedstawi publiczności. Naturalną rzeczą jest, że reżyserzy-nie autorzy zasypywani są codziennie nowymi scenariuszami i, wobec ogromu ich pracy – od rana do wieczora podejmują przecież decyzje w sprawach najprostszych i najważniejszych ? nie wiem, kiedy mają czas je czytać. Może codziennie przed snem biorą sobie jeden scenariusz do poduchy? Nie wiem, nie wnikam.

Bóg-reżyser

Porozmawiajmy teraz, w towarzytwie zaokiennego deszczu, o predyspozycjach reżyserskich. Podobno trudno jest odkryć je nawet egzaminatorom na egzaminie na reżyserię. Reżyser powinien mieć talent, to przede wszystkim. Musi również posiadać wrażliwość na świat, móc powiedzieć o nim i o życiu wiele, a poza tym być człowiekiem subtelnym i wysublimowanym. Mariusz Puchalski mówi: Reżyser powinien mieć charyzmę. Musi dla aktorów być przewodnikiem duchowym. Na czas spektaklu staje się przecież ich guru (choć nie zawsze w szaliku z piór, jak to słyszymy w jednej z piosenek zespołu Hey). To jednak nie wszystko, bo reżyser musi po pierwsze, nawet w deszczu, być stanowczy, po drugie mieć tyle siły, żeby wprowadzić swoje plany w życie, po trzecie umieć stawiać czoło problemom zewnętrznym, a po czwarte, najważniejsze chyba, umiejętnie pokierować swoim zespołem. Powinien doskonale znać wszystkie jego ograniczenia oraz mocne i słabe strony.

Boskie typy

Tak to już jest, że reżyserzy są bardzo różni, tak jak bardzo różni są ludzie i tak jak nie ma dwóch takich samych kropel deszczu. Jedni są tyranami, despotami i zamordystami, inni stoją z boku i właściwie się nie odzywają pozostawiając całą pracę nad filmem, spektaklem, bądź widowiskiem aktorom. Można też uprawiać tzw. reżyserię ukrytą, w której reżyser nie skupia się na własnej wizji i pokazuje sensy ukryte w rozpracowywanym tekście opierając się na grze aktorskiej. Jednak jest to możliwe tylko wtedy, gdy dany zespół aktorów znajduje się na bardzo wysokim poziomie. Rzadko zdarzają się reżyserzy-wizjonerzy, przy czym ten typ ma wiele wspólnego z autorem-reżyserem. Współcześnie coraz więcej jest reżyserów-komercjuszy, którzy stawiają tylko na tani efekt, widowisko, a dla aktorów najczęściej są bezdusznymi zimnymi draniami.

Gatunkowe zakończenie

Jaki gatunek reżyseruje się najtrudniej? Przyjemnie wilgotną komedię, ulewny dramat czy dżdżystą tragedię? To zależy chyba od reżysera. Juliusz Machulski, reżyser najlepszych komedii polskich, mówi, że najtrudniejsza jest komedia, ale taka jego opinia nie dziwi chyba nikogo. Mariusz Puchalski, reżyser między innymi sztuki mało popularnego w Polsce izraelskiego dramaturga Hanocha Levina, twierdzi, że najtrudniejsze są teksty autorów nieznanych szerszej publiczności. To również nikogo dziwić nie powinno. Prawda jest taka, że dobry reżyser potrafi z każdego średniego scenariusza zrobić spektakl, film, lub widowisko, które na długo pozostaje w pamięci, z kolei słaby reżyser potrafi zepsuć każdy nawet najlepszy scenariusz. Nikt nie wie dlaczego tak właśnie jest. Jedno jest pewne: reżyserując spektakl, film, albo inne widowisko, jak mówi Mariusz Puchalski, traci się pięć razy tyle nerwów i zdrowia, co grając w nim. Jednak piątki mają w sobie to coś, bo satysfakcja z sukcesu jest również pięć razy większa. I może wtedy nawet padać sobie deszcz. Co tam deszcz? Ulewa może być i nie zmniejszy radości.

x

Zobasz także

Prahistoryczna Macedonia w Archeologicznym

Eksponaty obrazujące codzienne życie w prahistorycznej Macedonii ? pochodzące ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Salonikach ...