Łukasz Sinatra

Dawno już poszłam sobie na koncert Łukasza Mazurka Sinatra Project. Zrobiłam to głównie z ciekawości. Łukasza Mazurka znam bowiem z Teatru Nowego ? jest aktorem. Jeśli gra w jakimś przedstawieniu, to najczęściej tam śpiewa, a głos ma silny, ciekawy i chwilami powalający. Postanowiłam sprawdzić jak poradzi sobie z piosenkami Franka Sinatry.
Sprawdziłam i po pierwsze powiem, że spodziewałam się czegoś trochę innego, ale to co było, i tak było nadzwyczaj dobre. Tak dobre, że nie waham się zmienić nazwiska Łukasza Mazurka w tytule. A co? Niech ma, niech się cieszy. Zresztą przez cały koncert pan Łukasz grał rolę Franka Sinatry i o wszystkich wykonywanych piosenkach opowiadał w pierwszej osobie, że: ja zaśpiewałem to po raz pierwszy, ja z kolegami zrobiłem to, a oni beze mnie tamto. Słowem cały był Frankiem i tego się trzymajmy.

Zacznijmy jednak od początku: Jestem zestresowany ? takie słowa usłyszałam, kiedy tuż przed koncertem udało mi się na chwilę dopaść pana Łukasza. Dobrze, porozmawiamy sobie po koncercie. Porozmawialiśmy sobie.

Koncert

Na początku usiadłam na pierwszym lepszym wolnym krześle przy w miarę wolnym stoliku, bo ludzi było naprawdę wielu. Zaraz okazało się, że obok mnie siedzi Radek Elis, też aktor z którym kiedyś robiłam wywiad o teatralnych żabach (do przeczytania tutaj). Przyszedł posłuchać kolegi. Nie tylko on zresztą. Kiedy po koncercie poszłam do pana Łukasza, natknęłam się też na Mariusza Puchalskiego z żoną (wywiad z nim i o jego orkiestrze dostępny jest tutaj), który dziękował koledze za piosenkę ?My way?. Tak notabene napiszę, że piosenka ta wiąże się z pewną ciekawostką z życia wielbicieli Franka Sinatry i z polityką sensu stricte, a dokładniej z wymyśloną przez Michaiła Gorbaczowa tzw. ?doktryną Sinatry”, czyli z pozostawieniem wolności byłym republikom ZSRR (my way znaczy przecież własną drogą). Może dlatego właśnie pan Mariusz czuje do niej jakiś sentyment? A może powód jest zupełnie inny?

Początki

Wróćmy jednak do początku ? informacje początkowe też są ważne. Koncert zaczął się z 20-minutowym opóźnieniem, ale w klubie Blue Note jest to rzecz normalna. Przeważała publiczność młoda ? przecież dla takich słuchaczy śpiewał przede wszystkim Frank Sinatra i dzięki temu muzyka popularna, przedtem słuchana głównie przez dorosłych, zwiększyła grono swoich odbiorców o nowe pokolenie. Jednak było także parę osób starszych, które na koncert przywiodła chyba tęsknota za dawnymi, dobrymi czasami.

Łukasz Sinatra ubrany był elegancko: w brązowy garnitur, białą koszulę, konieczny krawat ? istny Frank, choć brakowało tylko kapelusza. Zamiast tego nakrycia głowy całości postaci dopełniał silny i mocny głos pana Łukasza, o którym już pisałam. Zresztą Franka Sinatrę uważa się za jednego z najlepszych wokalistów wszechczasów. Jego wykonania są znane z nienagannego frazowania i synchronizacji, a to zobowiązuje.

Polska 1981

Teraz pora na trochę historii w pigułce. Frank Sinatra był Włochem. Istnieje jedna taka piosenka z początków jego kariery, którą artysta śpiewa w części po polsku. Nazywa się ona „Ever Homeward”. W czasie stanu wojennego w Polsce piosenka ta została po wielu latach wygrzebana z archiwów i na życzenie Franka Sinatry odtworzona podczas koncertu wsparcia dla Polaków w roku 1981.

Istnieje wiele legend związanych z Frankiem Sinatrą, które są takimi prawdziwie interesującymi pigułkami historycznymi. Jedna z nich mówi o tym, że Frank Sinatra przez większą część życia nosił w kieszeni garść drobnych monet. Związane to jest z porwaniem jego syna, Franka Juniora, kiedy to porywacze pozwalali mu na kontakt tylko przez budki telefoniczne, które wymagają przecież wrzucania samych drobniaków. Mimo aresztowania i osądzenia porywaczy artysta wciąż nosił w kieszeni monety. Według innej legendy Frank Sinatra został nawet pochowany z garścią monet. Miał ponoć ze sobą w trumnie także piersiówkę Jacka Danielsa. Jednak w tym wypadku liczy się przede wszystkim miłość ojcowska, nie alkohol.

Następna pigułka: Frank Sinatra dawał koncerty aż do 1995 roku, ale prawie 80-letni muzyk miał problemy z pamięcią i często musiał korzystać z promptera, na którym wyświetlano teksty jego piosenek. Wreszcie, po kolejnym ataku serca, Frank Sinatra zmarł w 1998 roku. Ostatnie jego słowa brzmiały: ?I’m losing” (przegrywam). Miał wówczas 82 lata. W dniu jego śmierci stało się coś niesamowitego – w Las Vegas zgaszono wszystkie światła, na znak iż odszedł król tego miasta.

Powrót

Wróćmy jednak do koncertu Łukasza Mazurka, vel Łukasza Sinatry. Usłyszeć można było m. in. wspomnianą już piosenkę ?My way?, a także ?New York, New York”, ?Strangers In The Night”, czy ?I’ve Got You Under My Skin”. Łukaszowi Mazurkowi towarzyszyły cztery osoby. Na kontrabasie grał Piotr Max Wiśniewski, na perkusji – Sławek Tokłowicz, na instrumentach klawiszowych – Jacek Winkiel, a na saksofonie – Marcin Kajper, który dał piękny popis solo przy jednym z utworów. Wracając do samego Łukasza Mazurka, to oczywiście, chciałby on na koncertach śpiewać także swoje własne piosenki. Z jego głosem ktoś pewnie mu to umożliwi. Najpierw musi jednak zwrócić nań uwagę. Czekamy aż to zrobi, bo warto.

x

Zobasz także

Jak Paderewski do Poznania

Liczni pasażerowie na poznańskim Dworcu Głównym PKP w Poznaniu byli w niedziele 15 grudnia, grubo ...