Na ścianie budynku szkoły podstawowej i gimnazjum w Kozichgłowach widnieje napis, który głosi, że te szkoły są usytuowane w Koziegłowach. Jak dyrekcja szkoły może używać nazwy wbrew zasadom ?Wielkiego słownika poprawnej polszczyzny?? Ma błogosławieństwo wójta, który też ma problemy z odmianą gramatyczną tej nazwy własnej. Kłopoty mają także dziennikarze ?Gazety Wyborczej? i ? Głosu Wielkopolskiego? oraz mediów telewizyjnych. Poprawnej polszczyzny używają tylko (chociaż też zdarzają się wpadki) dziennikarze Radia Merkury.
Oto opinia eksperta na temat odmiany nazwy własnej Koziegłowy i Kobylepole. Nazwa własna Koziegłowy jest dwuczłonowa: składa się z przymiotnika kozie (takiego samego, jak np. w wyrażeniu kozie mleko) oraz z rzeczownika głowy. Człon pierwszy występuje w formie liczby mnogiej. Liczba pojedyncza ma postać kozia i jest znana chociażby z wyrażenia kozia bródka. Człon drugi również występuje w formie liczby mnogiej; liczba pojedyncza ma oczywiście postać głowa. W języku polskim mamy dużo nazw własnych tak zbudowanych, np. Białystok, Krasnystaw, Zielonagóra (podpoznańska miejscowość), Cichagóra, Maławieś, Kobylepole (część Poznania), Jasnepole.
W dawnych czasach były to zazwyczaj dwa osobne wyrazy, które ?zrosły się? (dlatego określane są terminem ?zrost?). Warto dodać, że w polszczyźnie funkcjonuje też wiele nazw, które nie zrosły się, np. Nowy Sącz, Biały Bór, Biała Podlaska, Łysa Góra, Kozi Róg, Kozia Wola, Kozie Doły, Wilczy Młyn, Psie Pole, Stary Sambor, Mały Płock, Sarni Stok, Czarny Dunajec, Zielona Góra, Suchy Las, Kamienna Góra, Żelazowa Wola.
Zgodnie z tradycją w zrostach typu Białystok (do tego typu należą Koziegłowy i Kobylepole) odmieniają się oba człony, a zatem mówimy i piszemy następująco: Jadę do Białegostoku (do Kozichgłów, do Kobylegopola), Przyglądam się Białemustokowi (Kozimgłowom, Kobylemupolu)), Nie ma kłopotów gramatycznych z Białymstokiem (z Kozimigłowami i Kobylimmpolu)); myślę o Białymstoku (o Kozichgłowach o Kobylimpolu)).
Nieodmienianie pierwszego członu jest błędem i powoduje powstawanie dość kuriozalnych form, np. Jadę do Białystoku, Mieszkam w Białystoku, Jadę do Cichagóry, jadę do Koziegłów, Mieszkam w Cichagórze, Jadę do Zielonagóry, Mieszkam w Zielonagórze, mieszkam w Koziegłowach itd.
Rzecz jasna do powstawania równie dziwacznych błędów prowadzi nieodmienianie pierwszego członu w nazwach zapisywanych jako dwa osobne wyrazy (czyli tych ?niezrośniętych?), np. Jadę do Zielona Góry, Mieszkam w Zielona Górze. Przedstawione wyżej zasady odnoszą się do normy wzorcowej języka ogólnopolskiego. Norma ta jest opisana w najważniejszych opracowaniach naukowych, w tym również w polskiej ?konstytucji językowej?, czyli w Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny pod redakcją prof. A. Markowskiego. Należy jeszcze zauważyć, iż zdarza się, że czasami nazwy dwuczłonowie typu Białystok nie są przez część społeczności lokalnych odmieniane.
Jak wiadomo, dotyczy to również Kozichgłów. Wielu mieszkańców mówi, że jedzie do Koziegłów i Mieszka w Koziegłowach. Czy należy ten nietypowy zwyczaj szanować? Raczej nie. W Polsce jest ponad 100 tys. miejscowości. Ich odmiana musi być poddana regułom ogólnym, gdyż to jedyny sposób pozwalający uniknąć chaosu. Szanowanie zwyczaju lokalnego ma swoje granice. Właśnie dlatego językoznawcy nawołują do respektowania normy. Oczywiście, jeśli wszyscy mieszkańcy Kozichgłów będą uparcie popełniać opisywany tu błąd gramatyczny przez wiele lat, przestanie on być w końcu błędem i doczeka się naukowej akceptacji. Dziennikarze POPRAWNEGO i Poznańskich – Nieruchomości zrobią wszystko, aby tak nie było.
dr Jarosław Liberek kierownik Poradni Językowej Uniwersytetu im. A. Mickiewicza w Poznaniu