Zasada poprawnego używania języka polskiego jest taka, że przyimek „na” wskazuje położenie przedmiotu na płaszczyźnie, natomiast przyimek „w” we wnętrzu. Jednakże istnieje od tego wiele wyjątków. W końcu zawsze powiemy jadę na stację, na pocztę, na dworzec.
Poprawne są, rzecz jasna, cytowane konstrukcje, ale okazuje się, że zwrotami z przyimkiem „na” można się czasem posłużyć, gdy określa się jakieś miejsce ogólnie, np. teren fabryki, huty. Np. Szymanowski jest gdzieś na hali, powinien niedługo przyjść – oznacza, że pracownik jest na terenie zakładu, ale nie wiadomo gdzie.
Stosunkowo często (szczególnie w języku potocznym) słyszy się zwroty: Pracuję na hucie, na kopalni; Stałem na bramie; Byłem na sklepie. Czy należy je bezwzględnie potępiać i zastępować sformułowaniami z przyimkiem „w”: Pracuję w hucie, w kopalni; Stałem w bramie; Byłem w sklepie? Raczej nie, choć mnie osobiście bardziej podobają się te zwroty.
Językoznawcy nie mają też nic przeciwko konstrukcji iść na miasto. Argumentują, że można tak mówić, gdy jest się już w jakimś mieście, ale tylko wyszło z domu, by pospacerować, pozwiedzać zabytki. Jakże często słyszy się: Nie rób dzisiaj obiadu, zjem coś na mieście. Co innego znaczy też: iść na zakupy, a co innego ...po zakupy. Wybierając się na zakupy, idziemy do kilku zazwyczaj sklepów, by zobaczyć, co jest, by pooglądać towary. Kiedy zaś mówimy, iż wychodzimy po zakupy (np. chleb, mleko), oznacza to, że na pewno to kupimy, że jest nam to potrzebne i że nie wrócimy z pustymi rękami.
Zwykło się również mówić, że ktoś studiuje na uniwersytecie, na politechnice. Wolno jednak powiedzieć, że umówiliśmy się w uniwersytecie, w politechnice, gdy chodzi o gmach uczelni. Musimy natomiast użyć przyimka „w”, kiedy mamy na myśli akademię czy szkołę: studiuje się zawsze w Akademii Sztuk Pięknych , w Wyższej Szkole Pedagogicznej, a nie: na Akademii Sztuk Pięknych, na Wyższej Szkole Pedagogicznej.
Według „Słownika poprawnej polszczyzny PWN” nie popełniamy błędu, kiedy używamy zwrotu: Na sali go nie ma, choć lepszy jest: W sali go nie ma.
Jeśli już jesteśmy przy przyimkach, to nie sposób nie wytknąć błędu wszystkim bez wyjątku sprawozdawcom sportowym telewizyjnym i radiowym: Panowie, przestańcie w końcu mówić, że piłka wyszła w aut. Poza boiskiem jest jakaś nieokreślona przestrzeń, a nie konkretne miejsce, toteż piłka zawsze wychodzi na aut!