Najpierw trochę historii
W amerykańskim mieście Newtown założono w 1636 r. Harvard University na cześć purytańskiego duchownego i działacza społecznego Johna Harvarda. Całe swoje życie wspierał on finansowo szkołę. Na jego śmierć jednak nie straciła ona wcale, bo w testamencie zapisał on jej całą swoją niemałą bibliotekę i połowę majątku. Później zainspirowane tym stanem rzeczy władze Newtown, na cześć uniwersytetu w Wielkiej Brytanii, zmieniły nazwę miasta na Cambridge.
Teraz pytanie:
Czy możemy mówić profesor z Harvardu, mimo że Harvard nie jest miastem?
Językoznawcy traktują tu Harvard jako skrót nazwy Harvard Uniwersity, nie jako nazwisko patrona, stąd dopełniacz brzmi: z Harvardu (uniwersytetu) w przeciwieństwie do: z Harvarda (nazwisko).
Podobnie zresztą jest z wyrażeniem z Oksfordu. Skoro funkcjonują nazwy Oxford University i Harvard University (po polsku mówi się i pisze Uniwersytet Harvarda, Uniwersytet Oksfordzki), to po opuszczeniu członu University samodzielne niejako nazwy Harvard i Oxford odmieniają się według tego samego wzorca.
Zatem forma „profesor z Harvardu” jest formą powszechnie używaną i wskazywaną jako właściwą przez słowniki języka polskiego.