W latach pięćdziesiątych po stanach południowych Ameryki jeździły specjalnie wyposażone autobusy ze sprzętem do przeprowadzenia lobotomii ? lobotomobile (podobne do dzisiejszych ?mammobusów?). Janusz Wiśniewski połączył to z malarstwem schizofrenicznym, biografiami ?Wielkich Schizofreników?, a przede wszystkim z życiem i męką laureata Nagrody Nobla, Johna Nasha, i powstało przedstwienienie LOBOTOMOBIL. Bazuje ono na biografii tego genialnego matematyka, którego życie inspiruje ostatnio cały świat. Johna Nasha grał niezapomniany Russell Crowe w głośnym filmie Rona Howarda „Piękny umysł”.
Poznański LOBOTOMOBIL zaczyna się zupełnie jak „Biała wstążka” Michaela Hanekego ? w opresyjnej szkole z rygorystycznymi nauczycielami – John Nash znał to z rodzinnego domu. Dalej mamy właściwie zbitek scen, które są głośne, efektywne, ale również głębokie i intymne. Janusz Wiśniewski mówi, że zaangażował prawie cały Zespół Teatru Nowego, a ponadto w obsadzie są dzieciaki po Wydziale Aktorsko-Wokalnym krakowskiej Szkoły Teatralnej.
Ogromne znaczenie w LOBOTOMOBILU ma muzyka, którą skomponował Jerzy Satanowski. Chciałem zrobić przedstawienie, które będzie się rodziło z muzyki i śpiewania ? mówi Janusz Wiśniewski. Zresztą z dziećmi ze szkoły aktorsko-wokalnej twórcy spektaklu mogą robić prawdziwe cuda muzyczne. Za choreografię przedstawienia odpowiadał Emil Wesołowski. Natomiast kostiumy zaprojektowała Małgorzata Dąbrowska i myślę, że już ze względu na same kostiumy, a właściwie na jeden kostium ? prześliczną ciemną suknię wieczorową, w której występuje Radek Elis grając kobietę o naprawdę pięknej figurze (wywiad z Radkiem Elisem przeczytaj tutaj) ? warto zobaczyć LOBOTOMOBILA. Zresztą, według Sekcji polskiej Międzynarodowego Stowarzyszenia Krytyków Teatralnych AITC / IACT, było to najważniejsze przedstawienie na polskich scenach mijającego sezonu.