W minioną sobotę w poznańskim Muzeum Etnograficznym odbył się wernisaż wystawy: ?Śladami Kanunu. Kultura albańska w wieloetnicznym Kosowie?. Jest to pierwsza taka wystawa w Europie. Gości było wielu ? ponoć ok. 180 osób. Wernisaż rozpoczął chyba ? nie przedstawił się ? dyrektor Muzeum Narodowego w Poznaniu, Wojciech Suchocki. Ja jednak spotkałem tam kogoś innego, na pewno nie doliczonego.
Fot. Ruiny domu ? ślady niedawnej wojny – przy drodze z Prisztiny do Peji. Oba zdjęcia wykorzystane w artykule pochodzą ze strony internetowej Muzeum Narodowego w Poznaniu, a wykonała je dr Joanna Minksztym, w czasie swojej w Kosowie wizyty.
Zacznijmy od informacji podstawowych: Kuratorką wystawy jest autorka zdjęć, pani dr Joanna Minksztym, a na otwarciu wernisażu oprócz niej i pana chyba-Dyrektora o wystawie mówili jeszcze: kierownik poznańskiego Muzeum Etnograficznego, czyli jednego tylko z oddziałów Muzeum Narodowego w Poznaniu: Aneta Skibińska i Honorowy Konsul Generalny Albanii w Poznaniu, Jarosław Rosochacki.
Kiedy przemowy się zakończyły, publiczność została puszczona wolno na sale wystawiennicze i wtedy się zaczęło. Oglądałem sobie spokojnie różne suknie ślubne z okolic Kosowa – najbardziej podobała mi się macedońska z bordowym nakryciem głowy ? musiałem przy tym mocno się pochylić, żeby przeczytać podpis ? z tymi podpisami, to Muzeum się nie popisało – gdy nagle zagadnął mnie pewien mężczyzna.
Od słowa do słowa wyszło na jaw, że był on postacią nierzeczywistą, chętną o wystawie mi poopowiadać, bo ja stałem sobie z notesikiem i wyglądałem na kogoś, kto potrzebuje jakichś informacji.
– Oczywiście, że posłucham. Ale kim jesteś? Chyba mogę mówić do Ciebie na ty?
– Ciszej! Po prostu słuchaj i nie mów nic. Mnie nikt oprócz ciebie nie słyszy i wyglądasz w tej chwili, jakbyś uciekł z wariatkowa.
Ciarki przebiegły mi po plecach, ale mój rozmówca ? to on był tym nie doliczonym – niczym nie zrażony ciągnął dalej.
– Jestem Kosowarem. Wiem więcej o problematyce wielokulturowości mojego kraju niż mówi o tym cała ta wystawa. Cieszy mnie jednak, że tu, w Polsce, pokazuje się chociaż te tak zwykłe przedmioty, aby pokazać kulturę tradycyjną, dzięki której w nas, Kosowarach, kształtuje się wciąż od nowa świadomość narodowa. W ten sposób można budować coraz większą tolerancję w Europie i na świecie i kształtować w ludziach zainteresowanie inną kulturą ? w tym akurat przypadku muzułmańską – a jest ona, jak dobrze wiesz, obciążona wieloma negatywnymi stereotypami. Wszystko przez Osamę bin Ladena i jego Al.-Kaidę. Wystawa ma otworzyć Polskę i wszystkich jej mieszkańców na dialog międzykulturowy i pogłębić ich wiedzę o mechanizmach kształtowania i podtrzymywania tożsamości kulturowej. Zwłaszcza w oparciu o prawo zwyczajowe ? Kanonu, które jest tak dla nas ważne. Tak naprawdę to część naszego życia.
Kanunu
Niedaleko sukien ślubnych w podłodze za grubą szybą wystawiona była księga będąca najważniejszym chyba eksponatem. Nieznajomy Kosowar ciągnął dalej:
– Kanunu to kodeks albańskiego prawa zwyczajowego .Składa się z 12 ksiąg i blisko 1300 artykułów, określających szczegółowo sytuacje, które podlegają regulacji przez zwyczaj. Spisał je w latach 1910-1925, po wiekach przekazywania ustnego, franciszkanin ks. Shtjefën Gjeçov. Są to następujące księgi: ?Kościół?; ?Rodzina?; ?Małżeństwo?; ?Dom, inwentarz i własność?; ?Praca?; ?Przeniesienie własności?; ?Słowo wypowiedziane?; ?Honor?; ?Szkody?; ?Kanun wobec zbrodni?; ?Zasady sądzenia? oraz ?Wyjątki i wyłączenia?. Wszystkie one zostały opracowane już w XV w. i przetrwały, jako podstawowy regulator życia społecznego na terenach północnej Albanii i Kosowa aż do wieku XX. Kanunu miało priorytet wobec innych systemów prawnych, w tym nawet prawa państwowego i religijnego. Najważniejszy, i tu uwaga (przyp. K. C.), był tutaj prymat honoru rodu nad dobrem jednostki, obowiązek gościnności, a także prawo besy, czyli przysięgi na honor. Najbardziej znaną i kontrowersyjną zasadą Kanunu jest prawo i obowiązek krwawej zemsty, której muszą dokonać zawsze i nieodmiennie członkowie zhańbionego rodu, czy tego chcą, czy też nie.
Basia i eksponaty
Wtedy natknąłem się na koleżankę z wydawnictwa, Basię Kielczyk, a nieznajomy Kosowar zniknął i więcej już się nie pojawił. Może się obraził, albo wystraszył Basi i jej głosu? Na mój widok bowiem wykrzyknęła ona:
– Cześć Kajetan. Jakie piękne, kolorowe kaftanki!
Właśnie – cóż takiego można zobaczyć na wystawie? Składa się ona z ponad 250 zabytków z terenu Kosowa i Północnej Albanii, a są wśród nich zbiory wypożyczone z innych muzeów ? przedsięwzięcie ma charakter międzynarodowy i łączy współpracę kilku muzeów polskich i zagranicznych. dr Joanna Minksztym mówiła PAP: Na ekspozycję składają się w większości stroje i tkaniny z różnych regionów i kultur: serbskie, albańskie, gorańskie, miejskie i wiejskie a także biżuteria i broń, oraz elementy wyposażenia wnętrz. Od siebie dodam, że na wystawie znajduje się też np. bardzo mała podwieszana, najczęściej chyba u sufitu, kołyska dla bardzo małych dzieci – zupełnych noworodków właściwie.
Fot. Tradycyjne i trochę większe kołyski, niż ta prezentowana na wystawie, nadal sprzedaje się na bazarach wszystkich kosowskich miast. Zdjęcie pochodzi z roku 2007.
Jest też bardzo cenna kamizelka z II poł. XIX w. z warsztatu w Szkodrze i bransolety mosiężne mające zapewnić płodność z terenu Kosowa z przełomu XVIII i XIX w. Albo albańskie aluminiowe fifki do papierosów z przełomu XIX/XX w., które musiał posiadać każdy szanujący się mężczyzna. Jest też kukła uzbrojonego po zęby innego mężczyzny, który ma: na plecach przewieszoną długą strzelbą, na biodrach dwa pistolety bałkańskie z zamkiem typu miquelet, a na dodatek do paska przyczepiony jatagan, czyli rodzaj broni białej, tak charakterystycznej dla tej części Europy. I to wcale nie jest strój wojenny – w ten sposób kiedyś Kosowarzy ubierali się na co dzień.
Uwaga kuratorska
Oprócz prezentowanej ekspozycji zaplanowano także wykłady dotyczące Albanii i Kosowa, koncerty muzyki etnicznej, lekcje dla dzieci i młodzieży ? również niepełnosprawnej intelektualnie – i konkurs fotograficzny, szczególnie dla studentów. Wystawa potrwa długo, bo do jesieni 2012 roku. Natomiast 5 listopada 2011, o godz. 12.00 odbędzie się specjalne oprowadzanie kuratorskie, na które w swoim wystąpieniu zapraszała dr Joanna Minksztym.