W Starej Prochowni

Urocze i dowcipne limeryki autorstwa dr. Henryka Krzyżanowskiego w jego własnej recytacji, klimatyczne piosenki o poznańskich dzielnicach tudzież ważnych wydarzeniach historycznych nieodległych lat w wykonaniu Wojciecha Garczarka (z akompaniatorem basisty Pawła Michałka) – autora zarówno muzyki na gitarę jak i słów, to najważniejsze „gwoździe” wieczoru (zorganizowanego w miłej atmosferze zaprzyjaźnionego jeżyckiego lokalu Stara prochownia lub Jeżyckiego Centrum Kultury jak chcą niektórzy przy ul. Jackowskiego 5/7 w Poznaniu.
Pomysłodawcą i organizatorem tego cyklu, który miejmy nadzieję, na stałe wpisze się w kulturalną (chociaż niszową) ofertę Poznania, jest Małgorzata Bratek, wykonawczyni, przy własnym akompaniamencie gitary, m.in. poezji Stanisława Barańczaka. Pani Małgorzata nadała tym spotkaniom tytuł Wiec poetów i bardów. Dobrym duchem tych spotkań jest także Krzysztof Wodniczak, jak sam siebie określa: człowiek mediów, przyjaciel artystów. Wczoraj pani Małgorzata Bratek sama sięgnęła też po gitarę, ograniczając się do roli gospodyni wieczoru. Najpierw oddała mikrofon dr. Henrykowi Krzyżanowskiemu, znakomitemu romaniście i angliście, którego jednym z hobby jest układanie limeryków. Oto jeden z nich: „Trzy dziewoje z miasteczka Brojce/ o życiowej śniły pierestrojce./ Nurzać chciały się w złocie/ w Reno albo Sopocie;/ lecz uwiedli je z Brojców mołojce”.
Następnie, aby zmienić atmosferę z frywolnej na nieco poważniejszą gospodyni wieczoru oddała mikrofon Lechosławowi Lerczakowi, znanemu działaczowi organizacji pozarządowych, m.in. stowarzyszenia My-Poznaniacy i Polskiego Klubu Ekologicznego. Pan Lechosław rok temu wygrał w NSA sprawę o odtajnienie umowy na budowę spalarni śmieci zawartej między władzami Poznania, a francuskim inwestorem. Sławny nieomal na całą Polskę stał się, kiedy to złożył pozew do Sądu Okręgowego w Poznaniu przeciwko prezydentowi miasta Jackowi Jaśkowiakowi, który zdaniem Lerczaka, wykazuje dużą bezczynność w walce ze smogiem. Podczas spotkania pan Lechosław opowiadał o swojej walce z miejskimi urzędnikami prezydenta Poznania.
Aby nieco rozluźnić atmosferę mikrofon trafił w ręce niegdysiejszego redaktora Gazety Poznańskiej, Jerzego Sygidusa, który w nieco dowcipny sposób opowiedział, jak to Facebook nie może mu darować, że redaktor zamiast być zwolennikiem otwartości, nowoczesności i postępu wiejącego z Unii Europejskiej, nikczemnie i podle obstaje przy konserwatywnych wartościach, za co FB blokuje go z byle powodu; ukarał go już w ten sposób 5 razy, za każdym razem blokadą na 30 dni.
Po treściach wiecowych przyszedł czas na muzykę i śpiew. Gospodyni zaprosiła do mikrofonu poznańskiego barda Wojciecha Garczarka (brata znanego swego czasu barda – Andrzeja Garczarka). Pan Wojciech (z akompaniatorem) wykonał kilka klimatycznych piosenek do własnych słów i muzyki, o poznańskich dzielnicach (choćby Łazarzu) tudzież o ważnych wydarzeniach historycznych nieodległych lat. Grał na gitarze, harmonijce ustnej i śpiewał. W klimacie artystycznej zadumy nad zmienną rzeczywistością w rytmach wahadła czasu.
Kolejne spotkanie w Starej prochowni z cyklu Wiec poetów i bardów odbędzie się w środę, 3 kwietnia, o godz. 17.00. Serdecznie zapraszamy.
Tekst i zdjęcia Kazimierz Sygietyński

x

Zobasz także

Między muzyką a wierszem

Musi być przestrzeń w muzyce i w wierszu Muszą być miejsca puste na wybrzmienia. Jacek ...