Sędzia Stanisław Banach z poznańskiego Sądu Rejonowego nie miał żadnych wątpliwości i uniewinnił Tadeusza Lisa, ulicznego muzyka, od zarzutu zakłócania porządku poprzez granie i śpiewanie. Straż Miejska w Poznaniu ukarała go za to mandatem w wysokości 200 złotych. Sprawa trafiła do sądu, gdzie stwierdzono, iz muzyk nie złamał prawa. Zachowanie Tadeusza Lisa 9 sierpnia tego roku nie było wybrykiem ani wykroczeniem – stwierdził sąd. Dodał, że osobą zgłaszającą incydent nie był mieszkaniec Starego Rynku, a Leszna (kelner z Crime Story) a głośność wzmacniacza użytego przez grajka nie przekracza maksymalnej dozwolonej głośności. Tadeusz Lis nie zagrał koncertu w sądzie. Okazało się, że sędzia dysponuje płytą ulicznego artysty i samo jej odsłuchanie wystarczyło mu do oceny poziomu artystycznego ulicznego muzyka. S. Banach twierdził, że artysta nie zrozumiał sugestii sądu co do koncertu, bo zamiast koncertu w sali sądowej starczy mu płyta. Koncert jednak się odbył.
Po odczytaniu uniewinniającego wyroki i ponad czterostronicowego uzasadnienia, uwolniony od zarzutu złamania kodeksu wykroczeń Tadeusz Lis zagrał na ulicy Młyńskiej przed siedzibą sądu. Straż Miejska Poznania nie interweniowała.
xxx
Tadeusz Lis to uliczny muzyk , który dorabia do renty śpiewając na poznańskim Starym Rynku polskie i zagraniczne szlagiery. Akompaniuje sobie na gitarze, harmonijce i bębenku. Całość nagłaśnia wzmacniaczem. Latem br. dostał od straży miejskiej 200-złotowy mandat. Miała to być kara za zakłócanie spokoju, bo na grajka skarżył się jeden z lokali gastronomicznych. Zdaniem właścicieli lokalu Lis gra za głośno. Strażnicy za pierwszym razem pouczyli Lisa, za drugim dali mandat. – Gdyby od razu dostosował się do naszych zaleceń i przeniósł się w inne miejsce, problemu by nie było – tłumaczył Przemysław Piwecki, rzecznik poznańskiej Straży Miejskiej.