Niezwykłą wystawą i w nietypowym dla siebie stylu obchodzi swoje stulecie Muzeum Etnograficzne w Poznaniu. Podczas tej ekspozycji przemówią eksponaty, a i zwiedzający będą mogli dodawać swoje komentarze do ekspozycji. Stąd tytuł wystawy: „Rzeczy mówią Na jednolicie czarnym tle ścian na drugim piętrze stanęło kilkadziesiąt migoczących punktów, jaśniejących jak gwiazdy na nocnym niebie. Dopiero gdy podejdzie się bliżej, świetliste obiekty nabierają konkretnych kształtów i wówczas okazuje się, że są to efektownie oświetlone, futurystyczne szklane walce. A wewnątrz nich znajdują się właśnie rzeczy. Te, które mają przemówić. Na ścianach wokół nich palą się hasła – cytaty znanych pisarzy i filozofów przypominających nam o znaczeniu rzeczy. A zestawienie tych właśnie futurystycznych walców jak z „Gwiezdnych wojen” z bardzo starymi afrykańskimi rzeżbami, elementami ludowych strojów czy choćby krakowską, zdobioną skrzynią na posag – robi piorunujące wrażenie. – Wybór przedmiotów na wystawę był bardzo trudny – przyznaje Aneta Skibińska, kierownik muzeum. – Przecież nasze zbiory liczą sobie obecnie 13 tysięcy obiektów ze wszystkich kontynentów z wyjątkiem Australii. Nasze wystawy to zazwyczaj rodzaj opowieści o różnych krajach czy zwyczajach. Ale jak tu opowiedzieć o stu latach? Bo 28 grudnia 2011 roku przypadła setna rocznica otwarcia pierwsza stała wystawa etnograficzna w Poznaniu. Pojedyncze obiekty już wcześniej trafiały do różnych poznańskich zbiorów, jednak zgromadzenie pierwszej kolekcji z prawdziwego zdarzenia to dzieło Heleny Cichowiczowej, przewodniczącej Towarzystwa Ludoznawczego. Dzieło matki kontynuowała jej córka Wiesława. Niestety, większość muzealnych zbiorów zostało zniszczonych podczas II wojny światowej. To, co się zachowało, stało się zalążkiem nowej kolekcji – i to właśnie spośród tych obiektów trzeba było wybrać te na wystawę, co okazało się zadaniem wyjątkowo trudnym. – Okazało się, że wszystko jest równie ważne – wyjaśnia Aneta Skibińska. – Bo każdy przedmiot wiąże się z konkretnym człowiekiem. Najpierw myśleliśmy o symbolicznych stu przedmiotach z okazji stulecia, ale potem się okazało, że tyle się nie zmieści w salach, więc ostatecznie są to 73 przedmioty – i 73 opowieści o ludziach. Nie chcieliśmy ich wartościować, bo skoro trafiły do kolekcji to znaczy, że są tego warte. Są jednak eksponaty, które musiały się na niej znaleźć. Jednym z nich jest cudem ocalałe zdjęcie z pierwszej wystawy etnograficznej, z 1911 roku. A pozostałe? Jest tu koronkowy czepiec, który leży niedaleko afrykańskiego noża do rzucania i góralskiego pasa z ozdobnymi zapinkami. Nieco dalej stoi kolorowo malowana krakowska skrzynia na posag tuż obok afrykańskiej rzeźby, a w kolejnej gablocie można podziwiać najstarszą w Polsce jarmułkę. Są też gigantyczne buty stróża sprzed ponad stu lat i można sobie wyobrazić, jak w tych butach i w grubym kożuchu o świcie wychodził na mróz, by zamieść śnieg przed elegancką kamienicą, zanim lokatorzy wstaną i zechcą wyjść z domów. Można sobie wyobrazić służące spieszące po gorące bułki i umykające mu spod miotły, zapach świeżego chleba, a może i gorącej czekolady, jeśli to była bogata kamienica, unoszący się wokół budynku… Tak, rzeczy z pewnością mogą wiele powiedzieć. Warto się więc wybrać na tę wystawę i dowiedzieć się, co mają do powiedzenia… Wystawa zostanie otwarta 7 września o 18 i będzie trwała tak długo, jak dlugo będzie budziła zainteresowanie. Jak zwykle będą jej towarzyszyć spotkania i dyskusje, każdy zwiedzający będzie mógł ją też skomentować, a jego komentarz stanie się częścią ekspozycji.
Źróło: portal e-poznan