Piękno zbawi świat

W liście Jana Pawła II do artystów, który datuje się na rok 1999, wyczytałam, że kiedyś Dostojewski powiedział z proroczą intuicją, że piękno zbawi świat. Zapoznaję się obecnie z wszystkimi tekstami Ryszarda Kapuścińskiego ? zawodowe zadanie domowe (przyjemne zresztą) ? i w jednej ze swoich książek wspomniał on o hurufitach, w których pojęciu Bóg wyraża się właśnie poprzez piękno. Można te dwa fakty zestawić ze sobą i oto mamy nad czym deliberować. Tym bardziej, jeśli powtórzymy za Norwidem: ?Bo piękno na to jest, by zachwycało. Do pracy – praca, by się zmartwychwstało?.
Azejberdżan

Żył tam kiedyś pewien długoimienny męczennik, przywódca hurufitów ? Szichabedin Fazlullach Naimi Tebriyi Ayterabadi al.-Hurufi. Jego uczniowie, hurufici ? mistycy cyfry, kabaliści i wróżbiarze ? wierzyli, że początek świata sprowadza się do cyfr 28 i 32. Że za pomocą cyfr można właściwie objaśnić tajemnicę każdej rzeczy. Jednak nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest piękno i rzecz, o której już wspomniałam. Hurufici wierzyli też, że im piękniejsze dziecko tym bardziej przejawia się w nim Bóg. Było to ich kryterium wartościowania zjawisk. Szukali Boga w twarzy ludzkiej. Idąc tym tropem, w ekstremalnych wypadkach ludzie mogli sobie myśleć w ten sposób: jeśli Bóg stworzył mnie na swoje podobieństwo, to Bóg na pewno jest piękny! Ale jest to zachowanie narcystyczne, a to nic dobrego, bo osobowość narcyza rodzi w nim potrzebę bycia podziwianym. Artyści często są narcystyczni, albo chociaż przejawiają takie skłonności. Jak powiedział mi kiedyś w wywiadzie Mariusz Puchalski z Teatru Nowego, to normalne dla aktora. Normalne znaczy zdrowe, czy aby na pewno?

Kwiatki

Skoro każdy artysta to w pewnym sensie narcyz, taki sam musiał też być w swoim czasie Bóg. W pewnej mierze zatem jest to zdrowe. Zresztą rozmawiając wtedy z Mariuszem nie odniosłam wrażenia, a teraz, kiedy go o cokolwiek pytam, nigdy nie odnoszę wrażenia, że coś z nim jest nie w porządku.. Tak naprawdę tylko artyści potrafią zrozumieć do końca to, co czuł Bóg i czym był ów pathos, z jakim przyglądał się w końcu Stworzenia dziełu swoich rąk (nawet jeśli w tym wypadku aktorstwo i – powiedzmy – sztuki plastyczne są od siebie tak odległe jak dwie sąsiednie galaktyki, a artyści naprawdę są różni). Bóg stwarzał wszechświat jak gdyby w rytmie kosmicznej ewolucji. Ale czy był to prawdziwy szał twórczy? Artyści wpadają od czasu do czasu w ten stan, a pierwsza strona Biblii ukazuje nam Boga także jako pierwowzór każdego artysty, który tworzy jakieś dzieło. Zatem szał twórczy nie jest Mu chyba obcy. Później, po Stworzeniu, ofiarował On człowiekowi to swoje dzieło, niczym ogromne pole, na którym można wyrażać swoje twórcze zdolności i tworzyć, tworzyć, tworzyć…. A jaka jest różnica między ?stwórcą? a ?twórcą?? Ten, kto stwarza, daje istnienie, wydobywa coś z niczego. Ten ściśle określony sposób działania jest właściwy wyłącznie Bogu. Twórca natomiast wykorzystuje coś, co już istnieje. Nadaje temu czemuś jakąś formę i znaczenie. Ten nieściśle określony sposób działania jest właściwy człowiekowi jako obrazowi Boga. Dlatego właśnie artysta, im lepiej uświadamia sobie swój ?dar?, tym bardziej skłonny jest patrzeć na siebie i na całe stworzenie oczami zdolnymi do wdzięczności.

My wszyscy

Nie wszyscy powołani są do tego, aby być artystami w ścisłym tego słowa znaczeniu. Jednak według Księgi Rodzaju, zadaniem każdego człowieka jest właśnie twórcą zostać. Nie znaczy to od razu bycia stuprocentowym artystą, takim z lekkim błyskiem obłędu w oczach. Człowiek ma tworzyć własne życie i uczynić z niego prawdziwie piękne arcydzieło sztuki. Bowiem piękno jest tu kluczem tajemnicy. Zachęca człowieka, aby poznał do końca smak życia i umiał marzyć o przyszłości. Tomasz Węcławski, gdy był jeszcze księdzem, napisał w Tygodniku Powszechnym tak: ?piękno pobudzone i powołane do życia przez spotkanie twórczego człowieka z Ewangelią jest sądem nad nami, nad każdą ludzką brzydotą, nad złem i nad powodowanym przez nie cierpieniem wszystkich rzeczy?. Dlatego piękne rzeczy stworzone nie mogą przynieść człowiekowi zaspokojenia i budzą ową utajoną tęsknotę za Bogiem, jaką rozmiłowany w pięknie święty Augustyn, który nawrócił się i przyjął święcenia kapłańskie w wieku dojrzałym, umiał wyrazić w niezrównanych słowach: ?Późno Cię pokochałem, Piękności tak dawna a tak nowa, późno Cię pokochałem! A oto byłaś wewnątrz, a ja byłem zewnątrz i tam Cię szukałem i ku pięknym kształtom stworzonym przez Ciebie lgnąłem, sam bezkształtny. Byłaś ze mną, a ja z Tobą nie byłem. Z dala od Ciebie trzymały mnie te rzeczy, które jeśli w Tobie nie są, nie są. Zawołałaś, wezwałaś i przerwałaś moją głuchotę; zabłysnęłaś, zajaśniałaś i usunęłaś moją ślepotę; zapachniałaś, odetchnąłem i wzdycham ku Tobie; skosztowałem i łaknę i pragnę; dotknęłaś mnie i zapragnąłem Twojego pokoju.? (Augustyn, ?Wyznania?, X, 27)

Twarze pięknego Boga

Na irańskiej wyspie Kisz w niedzielę, 4 lutego 2001 roku zorganizowano po raz pierwszy od końca lat 70. prezentację produktów firm kosmetycznych w połączeniu z pokazem mody. Krótko przedtem na ulicach i placach napisy i reklamy głosiły, że Bóg sam jest piękny i kocha piękno. Nie wiem, jak to jest w Iranie w tej chwili, ale od czasu islamskiej rewolucji w 1979 roku, wszelkie imprezy tego typu były tam zakazane. Zresztą w opisywanym pokazie mogły brać udział wyłącznie panie, panowie mieli tam wstęp surowo wzbroniony. Na dodatek w ostatniej chwili władze anulowały swoje zezwolenie na tę imprezę i się ona nie odbyła. I jak to się ma do tego, że muzułmanie ponoć widzą Boga w twarzach pięknych kobiet?

x

Zobasz także

Śniadanie Biznesowe Klubu Przedsiębiorczych Wielkopolan WALOR

Piątek 30.11.2012, w godz. 8.30 – 10.00Śniadanie Biznesowe Klubu Przedsiębiorczych Wielkopolan WALORTemat: Etos pracy organicznej ...