Obieżyświaty z The Globtrotters

The Globetrotters to nazwa zespołu, który nie ma odpowiednika na polskiej scenie muzycznej. niektórzy mówią nawet, że nie tylko o tę krajową tu chodzi. Jest ich czterech: Bernard Maseli, Jerzy Główczewski, Nippy Noya i Kuba Badach. Globtrottersi to też podróżnicy, powsinogi, łaziki i co tam jeszcze komu przyjdzie do głowy.
Fot. Zdjęcie zrobił Wacław Padowski. Są to Globtrottersi w oryginalnym składzie, a więc od lewej: Bernard Maseli, Jerzy Główczewski, Nippy Noya i Kuba Badach.

Lubią objeżdżać świat i zbierać zewsząd inspiracje. Najlepszym tego dowodem jest to, co Globtrottersi grają, czyli różne maści muzyki etnicznej ? poczynając od world music, funky, r&b, etno, fusion, a na mocnym jazzie kończąc.

Od początku osobowo

Co będziemy długo się tu zastanawiać? The Globetrotters praktycznie jest już starym, nie bardzo znanym i przez to niszowym zespołem, choć oczywiście wszystko zależy tu od punktu siedzenia, czy też widzenia. Grupa ma w tej chwili 12 lat, a zawiązała się, a właściwie została zawiązana na jesieni roku 1999 przez dra hab. Bernarda Maselę, wibrafonistę i kompozytora, autora wielu kompozycji i aranżacji (również radiowych). Bernard Maseli od 12 lat, czyli tak długo jak istnieją Globtrottersi, zajmuje pierwsze miejsce w kategorii wibrafon, w ankiecie „Jazz Top” miesięcznika „Jazz Forum”. Swoją karierę zawodową rozpoczął z zespołem „Walk Away” na festiwalu „Jazz nad Odrą” we Wrocławiu. Zdobył tam główną nagrodę solistyczną, a jego zespół pierwsze miejsce w swojej kategorii. Z drem hab. Bernardem Maselą powiązany został, ponoć z wolnej i nie przymuszonej woli, inny dr – Jerzy Główczewski, czyli saksofonista i flecista. Kiedyś jego współpraca ze słynnym Jarkiem Śmietaną zaowocowała wygraniem przez niego I-szej nagrody na Ogólnopolskim Konkursie Improwizacji Jazzowej. Jeśli chodzi o Poznań, to łączy go z panem drem Jerzym grupa Ergo Band, z którą na początku swej kariery odbył tournee po byłym Związku Radzieckim. Oboje panowie ? i dr hab. Bernard Maseli i dr Jerzy Główczewski pracują wspólnie na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach. Zaprosili oni, choć ponoć zrobił to osobiście Bernard Maseli, na pierwszą próbę także jednego ze swoich studentów – Kubę Badacha. Tak naprawdę to on właśnie przyciągnął mnie najbardziej do zespołu The Globetrotters i na ich koncert w jazzowym klubie Blue Note w Poznaniu. Dlaczego? Był pierwszym muzykiem, z którym, jako dziennikarka ? jeszcze na praktykach studenckich – rozmawiałam, a poza tym jest najlepszym wokalistą w Polsce, jak mówi o nim sam szef zespołu i po prostu jakoś tak zapadł mi w pamięć. Może też dlatego, że posiadam jego płytę solową?

Czwartą osobą w zespole jest, nie związany chyba ze szkołą w Katowicach, absolutnie perfekcyjny perkusista Nippy Noya. Indonezyjczyk, który, choć urodził się w Indonezji, od dzieciństwa mieszka na stałe w Holandii i oczywiście także wykłada, ale na Akademii Muzycznej w holenderskim Enskede. Dołączył on do składu, po kilku wspólnych koncertach, na które został zaproszony przez pozostałych Globtrottersów w roku 2001. Swoją karierę muzyczną ten muzyk zaczynał od gry na kongach, później stopniowo jego instrumentarium rozszerzało się o coraz egzotyczniejsze instrumenty. Teraz gra praktycznie na wszystkim. Ponadto Nippy w kilkunastu już krajach świata ? kto wie, może również w Katowicach? – prowadził setki wręcz warsztatów muzycznych.

Podsumowując: Globtrottersi to kapela bardzo belfrowska z jednym studenckim wyjątkiem, Kubą Badachem, który mówi, że występowanie z własnymi nauczycielami to największa radość. Jeśli bowiem twój nauczyciel jest również twoim przyjacielem, wtedy uczysz się naprawdę wiele i to w najbardziej komfortowych warunkach. Nic dodać, nic ująć.

Od środka instrumentalnie

Oprócz tego dość nietypowego – wykładowego – składu osobowego, The Globetrotters ma również rzadko spotykany skład instrumentalny. Mamy tu przede wszystkim głos Kuby Badacha, który trzeba traktować jak instrument – raz jest słodki i liryczny, a potem szorstki i chropawy. Z gardła i płuc tego chłopaka wydobywa się, w zależności od potrzeb: tenor, falset, bas, baryton, alt, a nawet mezzosopran. Dodatkowo można powiedzieć, że każdego wieczoru śpiewa on ? poliglota – w innym języku. Kilka utworów można jeszcze zrozumieć, bo te akurat są po angielsku, ale często wydaje się, że Kuba wyśpiewuje zlepek chaotycznie poukładanych sylab i głosek, a może nawet liter. Jednak te nic nie znaczące sylaby umożliwiają pozostałym muzykom, panowanie nad instrumentami. Śpiewanie w nikomu bliżej nie znanym języku przez Kubę, to po prostu używana często w improwizacji jazzowej przez wokalistów technika ?scat?. On dodatkowo dodaje do tego inne, bardziej melodyjne dźwięki.

Pozostałe instrumenty to: saksofony, flet, elektroniczny wibrafon, a także przeróżne instrumenty perkusyjne, z kalimbą na czele, której Nippy Noya jest prawdziwym mistrzem. Kalimba to niewielka drewniana skrzyneczka z metalowymi sztabkami, które trącane kciukami wydają przeróżne dźwięki ? zabrzmieć może tu pozytywka lub katarynka, a nawet wodospad i pojedyncze spadające krople, niekoniecznie deszczu.

Od końca płytowo i koncertowo

Zacznijmy od tego, że nad wszystkim ? tak płytowym, jak i koncertowym – pieczę ma Bernard Maseli. Sam zajmuje się tą częścią życia zespołu, a także jego stroną internetową (http://www.theglobetrotters.com.pl/). a reszta panów – mówiąc brzydko ? przychodzi na gotowe, po sam fun. Wszyscy bowiem zgodnie twierdzą, że wspólne granie to dla nich ogromna zabawa i przyjemność. Koncert w Poznaniu, w którym uczestniczyłam, był jednak w pewnym sensie zubożony. Zamiast Nippiego Noyi, którego sprowadzenie do Polski na jeden koncert byłoby zbyt kosztowne, na perkusji grał jego student Dawid Harlender. Pięknie sobie radził ? wiadomo, jak się ma takiego nauczyciela – ale co oryginał, to oryginał…

Co się tyczy koncertów, to The Globetrotters dotychczas był zespołem prowadzącym bardzo aktywną działalność koncertową – tak w Polsce, jak i za granicą. Występowali już na Węgrzech, w Kuwejcie i na Słowacji. Do zeszłego roku zagrali blisko 500 koncertów. Teraz niestety panuje zastój – poznański koncert był jednym z kilku ostatnich w tym roku.

Dotychczasowa działalność zespołu została udokumentowana w postaci czterech aż płyt: 2000 ? ?The Globetrotters”, 2003 ? ?Fairy Tales of the Trees”, 2006 ? ?Both Sides” i 2009 ? ?Stop Don’t Talk”. Obecnie zespół, choć głównie robi to Bernard Maseli, pracuje nad ukończeniem płyty DVD będącej zapisem koncertu ,który odbył się w Katowicach w roku 2008. Łatwo nie jest. Jednak jej premiera została wyznaczona na 27 maja 2012 i będzie miała miejsce w ramach Wodzisławskiego Festiwalu Muzycznego. Najtrudniejszą rzeczą dla Bernarda Maseli jest wybrać z siedmiu godzin nagrania życia okołokoncertowego muzyków momenty najciekawsze, z których będzie składać się dodany do płyty godzinny making off. Będzie można tam też zobaczyć i usłyszeć Bernarda Maselę grającego na wibrafonie akustycznym, a to nie byle jaka gratka.

Aneks – ciekawostka sportowa

Jest taka, wiekowa, bo założona w 1926 roku w Chicago, amerykańska drużyna koszykarska, o nazwie Harlem Globetrotters. Ja połączyłam ją, oczywiście z racji nazwy, z zespołem The Globetrotters, a ją samą łączy się ze społecznością afroamerykańską i nazywa ?czarodziejami? – wygrywają 6 na 7 swoich meczów. Barwami drużyny są: czerwony, biały i niebieski. Zapytałam Kubę Badacha, co myśli o tych kolorach. On, poprawny politycznie, bez namysłu odpowiedział:
– Flaga Francji.

x

Zobasz także

Jak Paderewski do Poznania

Liczni pasażerowie na poznańskim Dworcu Głównym PKP w Poznaniu byli w niedziele 15 grudnia, grubo ...