To film w reżyserii Jasmily Ĺ˝banić , autorki Grbawicy. Tym razem sprawa również dotyczy tematu wojny, sytuacji kobiet we współczesnej Bośni, ale i na świecie.
Problematyka filmu i powolny sposób narastania konfliktu są wielkimi jego plusami. Reżyserka ukazała postępującą przemianę głównego bohatera. Poprzez detale, nic nieznaczące gesty widzimy jak się zmienia, jak czas posuwa się do przodu. Taki też jest cały film, oparty na detalu, subtelności, delikatnie prowadzonej narracji, jednak w sposób który absolutnie nie nuży. Z każdą minutą ciekawi i intryguje coraz bardziej. Film nie oglądał by się tak dobrze, gdyby nie fantastyczna główna bohaterka, w której postać wcieliła się Zrinka Cvitešić. To postać barwna i kolorowa, która budzi sympatię i podziw. Nie często ogląda się tak charakterystyczne i ciekawe postacie kobiece na ekranie.
Film ma otwarte zakończenie, nie wiemy jak potoczą się dalsze losy dwójki bohaterów. Czasami taka otwarta furtka dla wyobraźni widzów drażni, ma się wrażenie że coś nie zostało dopowiedziane. W tym wypadku tak nie jest – film jest świetny od początku do końca. Luna (Zrinka Cvitešić) i Amar (Leon Lucev) są parą. Ona pracuje jako stewardessa, on był kontrolerem lotów na lotnisku, dopóki nie zawieszono go w pracy za nadużywanie alkoholu. Kobieta nie może zajść w ciążę, choć od dwóch lat starają się o dziecko. Mieszkają w Sarajewie, mieście zbudowanym ze sprzeczności, które rozbiją ich związek. Nadzieje na poprawę nadchodzą wraz z nową pracą Amara w gminie muzułmańskiej w Sarajewie, w której mężczyzna musi zamieszkać. Pewnego razu Luna postanawia odwiedzić męża w wahhabickiej gminie i namówić go do powrotu.