Francuski „Le Cocu magnifique”

Byłam wczoraj w Maskach i oglądałam tam belgijski spektakl po francusku autorstwa Fernanda Crommelyncka. Wystawili go studenci z trupy teatralnej UAM ?Le vent de l?Est?. I chociaż tak naprawdę ich aktorstwo pozostawiało wiele do życzenia, to urzekł mnie, jak to zresztą zwykle u mnie bywa, język francuski, a właściwie jego śpiewność.
Zacznijmy od zewnętrzno-wewnętrznych okoliczności przyrody. Przed spektaklem wśród widzów przeważali głównie studenci, bo po przedstawieniu aktorzy z nimi, wszystkimi właściwie, rozmawiali. Przypuszczalnie więc były to osoby z tego samego roku, albo kierunku. Obecna była co prawda jedna Japonka, z którą jakiś student rozmawiał po angielsku – chyba do Poznania przyjechała z Erasmusem, bo też znała się ze wszystkimi, ze wszystkimi też szprechała po angielsku, a może po francusku? Wracamy do przed-spektaklu. Było także kilka osób starszych, ale na końcu okazało się, że to wykładowcy, a ewentualnie reżyserzy (było ich dwóch), scenarzystki (też dwie) i choreografka ? po spektaklu aktorzy wręczyli im bukiety kwiatów.

Spektakl opowiadał historię trawionego zazdrością Bruna. Jest on przekonany o tym, że, w rzeczywistości szalejąca z miłości do niego żona Stella, zdradza go. Intryga goni intrygę, niewinna dziewczyna jest atakowana i uwodzona, a wszystko z powodu zazdrosnego Bruna. Aktorzy grali przyzwoicie, jak to na amatorów przystało – żadnych większych wzlotów, parę małych pomyłek. Jedna aktorka zasługuje na wyróżnienie. Jest nią Joanna Jakubowska, która grała skrybę, Estrugo, jąkającego się powiernika Bruna. Była świetna w udawaniu takiego, co dużo mówić, pokurcza. Rzeczą źle pomyślaną był brak kulis ? aktorzy siedzieli z boku sceny i czekali cierpliwie na swoje kwestie ? jedni długo na powiedzenie kilku zdań, inni krótko na wypowiedzenie całych historii. Fakt że czekając robili efekty specjalne w postaci np. jąkania się Estruga (jeśli dobrze się zgrali wychodziło to znakomicie), jednak kulisy być powinny.

Znowu wracamy do przed-spektaklu. Biorąc pod uwagę to, kim byli widzowie, stwierdzić trzeba, że spektakl przygotowany był przez studentów romanistyki dla studentów romanistyki przy współudziale wykładowców romanistyki, tych polskich i tych francuskich. Jednak wcale nie znaczy to, że do takich widzów ograniczają się organizatorzy. Nikt nie patrzył na mnie krzywo, kiedy się tam zjawiłam, więc zapraszam wszystkich miłośników i znawców języka francuskiego na następny spektakl trupy ?Le vent de l?Est?, jeśli tylko się on wydarzy, bo warto posłuchać.

x

Zobasz także

Prahistoryczna Macedonia w Archeologicznym

Eksponaty obrazujące codzienne życie w prahistorycznej Macedonii ? pochodzące ze zbiorów Muzeum Archeologicznego w Salonikach ...