Deszcz przede wszystkim

Kameralnej muzyki saksofonowej, w wykonaniu osób uczących gry na tym instrumencie, przyszło mi słuchać w pięknej i zielonej, starej Auli Akademii Muzycznej. Jak było? Dobrze było i…

Dorota Samsel

I zacznijmy od początku:

Koncert, o którym zresztą informował portal poKULTURE.pl, był występem międzynarodowej trójki saksofonistów: Francuza – profesora Michela Supera w Coservatoire de Douai. Jest to saksofonista o wielu twarzach, który regularnie koncertuje, tak we Francji, jak i za granicą, a poza tym w sposób dość intensywny prowadzi działalność pedagogiczną. Były też dwie Polki-saksofonistki. Pierwszą była Dorota Samsel, absolwentka Consevatoire National de Regin de Metz we Francji. Wcześniej była solistką m. in. w Berlinie. Również jest cenionym pedagogiem i prowadzi kursy saksofonowe w Polsce i we Francji. To ona chyba w największym stopniu służyła za tłumacza profesorowi Michelowi Supera, a poza tym stała się konferansjerem koncertu i opowiadała publiczności o każdym granym utworze. Drugą Polką-saksofonistką była Alicja Wołyńczyk, która gra w międzynarodowym zespole saksofonowym pod patronatem Unii Europejskiej. Również posiada zamiłowania pedagogiczne, a poza tym prowadzi serwis internetowy DaCamera. To byli saksofoniści, lecz nie na tych instrumentach kończy się koncertowy zestaw instrumentalny. W koncercie grał jeszcze piękny i duży fortepian, a na nim jedna piękna i niekoniecznie duża blondyna – zawodowa pianistka, Paula Grudzińska. Paula ukończyła Akademię Muzyczną w Poznaniu, a teraz jest zaangażowana w pracę dydaktyczną, bo jakżeby inaczej, i prowadzi klasę fortepianu w poznańskiej Katedralnej Szkole Muzycznej.

Jeśli chodzi o program koncertu, to jako pierwszy na scenie pojawił się pan Profesor i zagrał solo, jako że występy solowe ma we krwi. Grał utwór Caprice belgijskiego kompozytora ? Eugéna Bozza. W pewnym momencie słychać było prawdziwy dźwięk spadających kropel deszczu. Brzmiało to przecudnie. Zresztą pan Profesor w ciągu całego koncertu kilka razy popisywał się taką grą. Raz stukot kropel był tak szybki, że miało się wrażenie, że to naprawdę ulewa. W odgłosach deszczu Micher Supera jest mistrzem. Tak sobie myślę teraz, że może to właśnie przez ten dźwięk ludzie czasami zakochują się w saksofonie? Jest jednak taka jedna gorsza strona pana Profesora ? on bardzo głośno wciąga powietrze. Myślę jednak, że to moje wyczulenie, którego nabrałem przy okazji nauki dykcji, a poza tym sala była raczej mała i pustawa, mogłem więc wpakować się spokojnie na miejsce w pierwszym rzędzie, a tam lepiej słychać takie rzeczy. Z drugiej strony panie nabierały powietrze bezgłośnie, więc nie wiem co myśleć.

Po pierwszym utworze i oklaskach, przyszła pora na duet saksofonistek. Michel Supera w czasie tego występu siedział z saksofonem między nogami i wpatrywał się w nie jak w bajkę ? Kto wie co tam działo się w jego duszy, a raczej sercu? Jednak na koncertach tak jest zawsze i w obie panie wpatrywali się z zainteresowaniem wszyscy na sali, niezależnie od płci. Poza tym one też wpatrywały się w Michela Supery jak w bajkę, kiedy on grał, a one siedziały na widowni. Jednak nie miały saksofonów między nogami ? trudno by im było – w końcu obie miały raczej wąskie sukienki. Co warte jest podkreślenia, utworem przedostatnim zagranym przez pana Profesora był kawałek zatytułowany Création skomponowany tydzień wcześniej specjalnie dla niego przez Frédérica Boularda. Frédéric Boulard jest szefem Michela Supery w Coservatoire de Douai. Utwór był sopkojny, ale tylko na początku. Stopniowo narastało zaniepokojenie i coraz większa trwoga.

Teraz porozmawiajmy o postawie do gry. Wszyscy, choć nie pianistka, grali na stojąco. Wyjątkiem był utwór ostatni ? Alexandera Tansmanna Trio d?Anches ? ale, jak to się mówi, wyjątek potwierdza regułę. Generalnie więc saksofoniści grali na stojąco i wciąż uginali nogi do rytmu jakby stale szykując się do skoku. W wyjątkowym utworze, tym ostatnim, siedzieli, ale wcale nie spokojnie. Też jakby chcieli odlatywać. Gdzie? Aula Akademii Muzycznej ma twardy, poniemiecki, wiekowy dach ? jeszcze by sobie guza nabili…

x

Zobasz także

Występ Pidżamy Porno

Po ośmiu latach przerwy w Poznaniu zagra Pidżama Porno. Grabaż z zespołem wystąpią 25 października ...