Co to jest abstrakcja”

Byłam ostatnio na wernisażu wystawy Jerzego Łuczaka. Miło było ? kameralnie, przyzwoicie i ze słodkim stołem szwedzkim. Wystawa nosiła tytuł: ?Martwe natury Jerzego Łuczaka? i była, jak na dzisiejsze, współczesne malarstwo odstępstwem od reguły ? artysta malował prawdziwe przedmioty, a nie ?bohomazy?, jak to można powiedzieć czasami. Spytałam dlaczego i wiem już czym jest abstrakcja.

Jerzy Łuczak mówi o sobie: urodziłem się po to, żeby malować. Nie mam innych talentów. Nic innego nie potrafię. Ale jakoś trudno w to uwierzyć, kiedy się zna jego życiorys ? jest trenerem zapasów, masażystą i przede wszystkim kierownikiem domu kultury. Tłumaczy jednak, że w dzieciństwie nikt np. nie prosił go o powiedzenie żadnego wierszyka ? ten zaszczyt przypadał bratu ? tylko wręczano mu kredki bądź farbki i kazano malować. Takich właśnie miał rodziców, od początku go ukierunkowywali.

Wystawa nie abstrakcyjna

Mnie obrazy Jerzego Łuczaka kojarzą się z impresjonizmem. Nie znam się za bardzo na malarstwie, ale to jest moje pierwsze wrażenie, jakie wyniosłam z wystawy. Może źle skojarzyłam, ale właśnie impresjonizm widziałam w tych rzeczywistych martwych naturach Jerzego Łuczaka. Artysta tworzy współcześnie, ale nie malarstwo współczesne. Kiedy mi je objaśniał powiedział, że abstrakcja to np. namalowany mały kawałek torby, sukienki, albo i ściany. Jego obrazy natomiast przedstawiają całe przedmioty. Jerzy Łuczak nie poszedł za wszystkimi i nie minimalizuje na gwałt wszystkiego ? ludzie szaleją na punkcie minimalizacji, m. in. wyhodowali już psy wielkości świnki morskiej, czyli mini Yorkshire Teriery. Taka abstrakcja ? szaleństwo mini – jest łatwiejsze do ogarnięcia, jeśli chce się zrozumieć współczesne malarstwo. Tak jest dla mnie przynajmniej.

We wstępie do wernisażu ktoś powiedział, że malarstwo Jerzego Łuczaka jest chłodne. Przypuszczam, że chodziło tu głównie o kolorystykę obrazów, bo są one przedstawione w granatach, szarościach i ogólnie kolorach burych, choć nie wszystkie. Mnie jednak wcale zimniej nie było, gdy na nie patrzałam. A co widać na płótnach? Instrumenty muzyczne, stoły, lampy, naczynia, okna z powiewającymi firankami. Są to przedmioty z wyprzedaży, poznoszone do pracowni artysty w Schronie Kultury Europa przez niego samego. Chyba dla ocieplenia widoków w wielu miejscach na obrazach pojawia się kieliszek z czerwonym winem. Jerzy Łuczak przyznaje, że je lubi, jednak tak naprawdę woli piwo i jest piwoszem.

Książka

Wśród martwych natur znalazło się kilka natur zupełnie nie martwych. Były to widoczki. Nie było ich dużo, bo tylko trzy, czy cztery. Jeden z nim miał podpis w brajlu dla osób niewidomych, które chciałyby przyjść na wystawę i wykonany był taką techniką, że aż chciało się go dotknąć. Notabene dodam, że wszystkie obrazy na wystawie można dotykać. Obraz z podpisem to tylko jedno z dwunastu dzieł, które Jerzy Łuczak namalował do książki ?12 kropel życia?. Jest to opowieść o życiu i twórczości niewidomej piosenkarki i instrumentalistki Katarzyny Marii Nowak, dla której niepełnosprawność nie jest przeszkodą w realizacji życiowych zamierzeń.

Wystawa potrwa do 24 czerwca 2011.

x

Zobasz także

Wszystko wiąże się z kobietą…

O doznaniach towarzyszących tworzeniu oraz co można wyssać z mlekiem matki rozmawiamy z rzeźbiarzem Antonim ...