O jakiej bezdomności tu mówimy? Chodzi o to, że sam adres nigdy i nigdzie nie mieszka, a wyrażenie: adres zamieszkania od dawna już jest przez językoznawców potępiane i krytykowane jako nielogiczne. Mimo to wciąż funkcjonuje ono jak gdyby nigdy nic w języku urzędowym, prawniczym itp., a polszczyzna jest w ten sposób tylko zachwaszczana.
Adres zamieszkania to wyrażenie ewidentnie niepoprawne i należy je zwalczać. Jednak nagminnie spotyka się je nie tylko w tekstach pisanych, ale i w kwestionariuszach, na blankietach, w zawiadomieniach, a nawet w codziennej mowie Polaków. Niewiele osób tak naprawdę wie, że nie powinno się mówić i pisać: adres zamieszkania, adres miejsca zamieszkania, tylko po prostu: adres albo miejsce zamieszkania. Większość nie znajduje w omawianym wyrażeniu niczego nagannego, zwłaszcza, że przecież są jeszcze: adres zameldowania, adres do korespondencji, adres nadawcy, adres siedziby firmy itp. Tymczasem językoznawcy nie dają za wygraną i upierają się, że wyrażenia: adres zamieszkania, adres miejsca zamieszkania, adres zameldowania, adres miejsca pobytu są niestosowne. Dlaczego?
Otóż adres przypisany jest wyłącznie jednostce fizycznej lub prawnej, to znaczy osobie lub instytucji, ale nie… miejscu zamieszkania, gdyż ono samo, gdy je wymieniamy, jest już adresem. Zresztą w słowniku czytamy:
- Adres (z fr. adresse) to inaczej określenie miejsca zamieszkania lub pobytu osoby albo siedziby instytucji, przedsiębiorstwa, firmy.
Uwaga :
Jeśli chce się odróżnić stałe miejsce zamieszkania, pobytu od tymczasowego, to należy się posłużyć przymiotnikami: stały, tymczasowy i rzeczownikiem adres, np. adres stały, adres tymczasowy.