ASEM-owa rozgrywka

O Spotkaniu Ministrów Kultury państw Unii Europejskiej, Azji Południowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej i o powitaniu, które wystosował do uczestników Pan Prezydent Bronisław Komorowski.

ASEM, czyli Spotkanie Ministrów Kultury w ramach platformy współpracy pomiędzy państwami Unii Europejskiej, Azji Południowej, Wschodniej i Południowo-Wschodniej w tym roku jest już przeszłością. Odbywało się w dniach 8-10 września 2010 r. w naszym Poznaniu. Było to czwarte tego typu Spotkanie. Politycy, zresztą nie tylko oni, spotykają się sukcesywnie co dwa lata zawsze w innym mieście. Pierwsze Spotkanie Ministrów Kultury ASEM odbyło się w Pekinie w roku 2003. Głównym tematem była różnorodność kulturowa. Następne spotkanie miało miejsce w Paryżu. Tam próbowano wypracować wspólny długotrwały plan działania wobec szans i zagrożeń wynikających z tak wielkiej różnorodności kultur wszystkich państw. Kolejne, trzecie Spotkanie ASEM odbyło się w Kuala Lumpur w Malezji. Ministrowie wypracowywali wtedy Plan Działania wobec tej tak wielkiej kulturowej różnorodności. Chodziło o ułatwienie współpracy między teatrami, centrami sztuki, muzeami, wydawcami, a także utworzenie Punktów Kontaktowych ds. Kultury dla wszystkich chętnych, którzy będą chcieli taką współpracę podjąć. Jednym z poznańskich owoców tej współpracy jest spektakl ?Arka Noego ? Nowy Koniec Europy? dyrektora poznańskiego Teatru Nowego, Janusza Wiśniewskiego, który tę współpracę podjął i stworzył dzieło, w którym grają aktorzy z kilku państw. Będzie można zobaczyć je w dwukrotnej odsłonie w październiku. Owocem drugim jest opera Kandyd w Teatrze Wielkim (zobacz tutaj). Ale wróćmy do tematu…

Tematem przewodnim poznańskiego, czwartego już, spotkania ASEM były ?Dziedzictwo i wyzwania współczesności?, do którego podchodzono w sposób iście praktyczny i debatowano m. in. nad organizacją staży, wymian badawczych i nad konserwacją zabytków, która łączy w jedno wiele dyscyplin (o konserwacji coś niecoś już pisaliśmy? sprawdź tutaj). Wydarzeniem towarzyszącym temu spotkaniu ASEM była inauguracja wystawy Mediations Biennale 2010, która odbyła się 10 września 2010, potczas ostatniego dnia Spotkania, a potrwa do 30 października 2010. W imprezie bierze udział 150 artystów z ponad 30 krajów. Piszemy o niej ? tutaj.

Konkluzje z obrad, a także przyszłe kierunki działań w obrębie szeroko rozumianej kultury i współpracy międzynarodowej, jakie zostały wytyczone w Poznaniu podczas 4. Spotkania Ministrów Kultury Azji i Europy, pozwalają z nadzieją spoglądać w przyszłość. Że pomimo tak wielkich i licznych różnic w kulturalnym, a przez to i psychologicznym podejściu do życia, mieszkańców europejskich i azjatyckich państw, będziemy wkrótce pływać w morzu tolerancji, a umożliwi nam to dialog, jaki podejmujemy na takich właśnie spotkaniach i konferencjach. Może wreszcie świat stanie się jedną wielką globalną wioską już nie tylko handlową, ale również kulturową? Może tolerancja wobec inności zagości na stale w naszych sercach?

Słowem ustalenia ze Spotkania ASEM są piękne, ale wróćmy do początków. Żyjemy bowiem w Polsce, a Polska jest krajem, przynajmniej ja tak to odbieram, mało tolerancyjnym dla wszelkiej różnorodności. Tutaj inny to niejednokrotnie synonim słowa zły, głupi, nienormalny, a nawet chory na umyśle. Dlaczego o tym wspominam? Dlaczego to podkreślam? Robię tak pomimo mojej wielkiej sympatii do Pana Prezydenta Bronisława Komorowskiego, który jest również moim prezydentem. W powitaniu skierowanym do uczestników 4. Spotkania Ministrów Kultury Azji i Europy stwierdził, że Polska zawsze była państwem zróżnicowanym kulturowo, etnicznie, językowo i religijnie, w którym sama tolerancja religijna ukształtowała się już w wieku XVI, a nasz kraj wtedy nazywany był nawet ?państwem bez stosów?. I rzeczywiście – raczej nie buchają mi w twarz płomienie walk religijnych kiedy przeglądam różne opracowania i książki historyczne, ale nie mogę zgodzić się z hasłem, że Polska jest religijnie tolerancyjna. Nie mogę i się nie zgodzę. Polacy są i byli po prostu niekiedy aż fanatykami religijnymi. To przecież przede wszystkim antysemici we wszystkich możliwych odmianach antysemityzmu, ale nie tylko. Pomijając inne aspekty polskiego fanatyzmu (najczęściej katolickiego), a jest i było ich parę, przypomnę tylko jedno przedwojenne hasło obozu narodowego: ?Żydzi na Madagaskar?. Było ono wezwaniem do deportowania 70 tysięcy Żydów, a docelowo całej ludności żydowskiej, na tę wyspę w celu stworzenia tam ośrodka osadnictwa żydowskiego. I gdzie tu tolerancja? W Polsce hasło to szerzyła skrajna prawica, dążąca do usunięcia wszystkich Żydów z kraju. Madagaskar miał wówczas stać się polskim terytorium zamorskim, pozyskanym drogą cesji od Republiki Francuskiej, a Żydzi mieli na wyspie po prostu pracować na rzecz Polski, tak jak wówczas Afrykańczycy robili to dla Francji, czy Wielkiej Brytanii. Powtarzam: i gdzie tu tolerancja? Żadne państwo kolonialne nie może być nazwane tolerancyjnym, Panie Prezydencie. Tak było, jest i będzie.

Natalia.Mikolajska@gremedia.pl

x

Zobasz także

Jak napisać kryminał

Kolejne spotkanie w Herbaciarni Bibliotece Raczyńskich 7 stycznia we wtorek o godz. 17. Herbaciarnia Biblioteki ...