?Muzyka w dawnej Wielkopolsce? to tytuł koncertu, na którym byłam ostatnio. Dała go poznańska orkiestra barokowa, Accademia dell’Arcadia, a wraz z nią jedna z moich ofiar wywiadowczych, Jacek Juszczak. Tym razem Jacek wcale nie grał na waltorni, jak to on ma w zwyczaju, tylko na rogu naturalnym. Jest to trąbka ciut mniej od waltorni pokręcona i od tego właśnie zaczniemy.
Fot. Zdjęcie przedstawia widok z boku, bo inaczej się nie dało, na orkiestrę Accademia dell’Arcadia w czasie gry i solistę, Macieja Straburzyńskiego (basx/baryton), w czasie śpiewu.
Jacek
Róg jest instrumentem muzycznym z grupy aerofonów. Ma kształt podobny do waltorni, czyli także jest to zwinięta kilkakrotnie blaszana rura. Początkowo, u zarania dziejów, róg używany był podczas polowań w myślistwie jako instrument sygnalizacyjny, a także w kościołach i w czasie innych uroczystości związanych z kultem religijnym jako instrument sakralny. Dopiero później trafił do orkiestry, do grupy instrumentów dętych. Tak więc mamy rurę, a na jednym jej końcu ustnik, który tak zupełnie notabene w czasie koncertu, Jacek podtykał sobie pod nos nadzwyczaj często, zgoła niepotrzebnie ? taki ma chyba tik nerwowy. Kto to wie? Na drugim końcu rury znajduje się bardzo rozszerzona czara głosowa i to stąd właśnie wydobywa się dźwięk. W czasie gry można zmienić nieco barwę melodii, którą z rogu słyszymy. Ty, Jacek, robiłeś to kilkakrotnie i dołączałeś do instrumentu rurkę inwencyjną, prawda? Róg naturalny, na którym grałeś pochodził przecież z XVIII w. Obecnie zmieniający barwę rogu tłumik to nowszy wynalazek, a orkiestra Accademia dell’Arcadia gra w końcu na instrumentach historycznych pochodzących z Baroku. Z kolei wyraz barocco w języku portugalskim oznacza „perłę o nieregularnym kształcie?. Tak nieregularnym jak pokręcony jest kształt waltorni? Do niej właśnie wracamy, bo to z nią kojarzysz nam się, Jacku, najbardziej. Waltornia powstała później, jest instrumentem młodszym i z rogu wyrosła. To dlatego na niej nie grałeś. Z waltornią popsułbyś cały, założony na początku, efekt końcowy koncertu, czyli upowszechnianie polskiej kultury muzycznej XVII i XVIII wieku. Fakty są takie, że wyraz waltornia pochodzi od niemieckiego waldkorn, gdzie wald to las, a horn to róg. Jej pierwowzorem, co jest dość logiczne, również jest róg myśliwski wykorzystywany podczas polowań i uroczystości sakralnych.
Przejdźmy teraz do konkretów: ?Muzyka w dawnej Wielkopolsce? nie była pojedynczym koncertem. Tak naprawdę jest to cały cykl koncertów ukazujących dawne życie muzyczne Polski, a ja uczestniczyłam w jednej tylko jego odsłonie. Na pomysł zorganizowania tego cyklu wpadło w roku 2002 Stowarzyszenie Miłośników Kultury i Sztuki i sama Accademia dell’Arcadia wpisując się przy okazji w obchody 750-lecia lokacji Poznania. Ty, Jacku, grasz w orkiestrze od roku 2003, czyli można powiedzieć, że przyszedłeś na gotowe, bo tak to już jest, że najgorsze zawsze są początki.
Krzyś
Poszukajmy więc w orkiestrze kogoś, kto był w niej od początku. Wizualnie najbardziej pasuje nam tu, grający na kontrabasie, Krzysztof Sokołowski. a świadczy o tym jego z lekka przyprószona siwizną głowa. To Ty, Krzysiu, opowiadasz nam, że orkiestra działa nieprzerwanie od 2001 roku, uczestniczyła w wielu koncertach, na swoim koncie ma też bogatą dość dyskografię. Mówisz, że tak w ogóle na początku barokowa Accademia dell’Arcadia funkcjonowała jako Cameralis i od tego czasu istnieje tylko po to, aby prezentować muzykę dawną w szerokiej perspektywie obrzędowości, obyczajowości, teatru i historii. Te idee chyba świetnie wpasowują się w Twoją pasję, Krzysiu? Ty żyjesz przecież po to, żeby grać na swoim kontrabasie, a najlepiej czujesz się – przymykasz nawet oczy z wrażenia – kiedy szarpiesz strunami swojego instrumentu wybijając rytm utworu. Potem mówisz, że muzyka to Twoja pasja, dla niej gotowy jesteś prawie pół nocy jechać na koncert albo próbę z Kielc, w których mieszkasz. Ups, Krzysztof Sokołowski nie musiał więc być w orkiestrze od początku. Poszukajmy więc jakiegoś ojca założyciela.
Maciej
Maciej Prochaska jest przede wszystkim poznaniakiem i absolwentem UAM – muzykologiem. Od roku 2002 jest też dyrektorem artystycznym orkiestry, którą założył wspólnie z grającym na skrzypcach Michałem Grześkowiakiem i obsługującym flet Piotrem Podlipniakiem. Nazwa zespołu Accademia dell?Arcadia nawiązuje bezpośrednio do stowarzyszenia literacko-muzycznego, którego początki sięgają drugiej połowy XVII wieku. Odpowiadasz w tej chwili, Macieju, za repertuar, merytoryczne przygotowanie programów koncertowych i opracowanie materiałów nutowych na poszczególne koncerty, czy tak? Mówisz też, że orkiestra swoją działalność zainaugurowała na Zamku Królewskim w Warszawie w czasie tamtejszych Dni Austriackich. Kiedy pytam o muzyków, okazuje się, że jest ich całe mnóstwo, ale składu stałego jako takiego nie ma. Orkiestra za każdym razem spotyka się w nieco innym zestawie, choć są też oczywiście jej korzenie, czy też zręby, które grają bardzo często. Przykładem takiego zrębu jesteś Ty, Macieju, który grasz na organach i klawesynie, a także dwaj pozostali ojcowie założyciele. Wykonujecie muzykę ożywioną, bo jak przekonujesz, są to utwory bliżej nieznane ogółowi słuchaczów. Głównie ich autorami są kompozytorzy polscy, ale staracie się także wskazywać na źródła kompozytorskich inspiracji. Dlatego w koncertach z cyklu ?Muzyka w dawnej Wielkopolsce? odnaleźć można również niejednokrotnie dzieła obce. Wiele z nich orkiestra stara się po prostu przywrócić praktyce koncertowej, mając na uwadze nie tylko ich wartość historyczną, ale często niekonwencjonalną i oryginalną artystyczną wymowę. Dlatego współpracujecie m. in. z Poznańskim Archiwum Archidiecezjalnym. To umożliwia Wam spojrzenie na barokową przeszłość muzyczną Polski, kiedy to dla większości ludzi głównym miejscem, w którym muzyka mogła w ogóle wybrzmieć był kościół. Barok reprezentował przecież humanizm teocentryczny. To pewnie dlatego większość koncertów ?Muzyki w dawnej Wielkopolsce? ma miejsce w kościołach.